Nasze, europejskie głowy są zaśmiecone stereotypami. Słyszysz słowo „Irańczyk” i już przed oczyma ukazuje Ci się ogromna elektrownia jądrowa, ropa naftowa i krwiożerczy jegomość z pasem bombowym na biodrach. Najbardziej obeznane w temacie są tutaj osoby, które nigdy nie ruszyły się ze swojej wioski, wchłaniając jak gąbki wszystkie słuszne opowieści Pana Zbyszka(bo przecież światowy człowiek- pralki z NRD sprowadzał!) i telewizyjnych wiadomości. „Ten Irańczyk to zły człowiek, takiemu zaufać nie warto”. Przed wyjazdem słyszałem setki takich zdań.
Irańczykom nie zależy na tym żebyśmy ich traktowali, w jakiś szczególny sposób. Nie potrzebują naszej opieki. Jedyne czego pragną i o czym mówią, to otwartość. Zwrócenia uwagi na inność. Wyjścia ze swojego, urojonego w głowie poziomu „tylko europejska kultura”. Jedna rzecz, która potrafi zniszczyć człowieka to stereotypy.
Rozmawiając z ludźmi w Iranie słyszałem wiele razy, że wiedzą jak się ich postrzega na zachodzie. Są świadomi tego, że w naszych oczach są tylko i jedynie „bombowymi” fanatykami, mającymi Koran, ropę i broń jądrową za jedyne wartości.
Irańczyk jest dumny z tego kim jest. Chce zmiany tego, w jaki sposób jest przedstawiany, jednak często jest bezsilny, w starciu z tak ogromnym stereotypem, który sami stworzyliśmy. Podróżując po tym kraju często podchodzą do Ciebie całkowicie przypadkowe osoby, tylko z jednym pytaniem na ustach: „Witaj w naszym kraju, jak Ci się u nas podoba?”. Proszą Cię, żebyś po powrocie do domu, powiedział chociaż parę słów, jak TU jest naprawdę, żeby uświadomić kilku Twoich znajomych, jak przyjazny jest to naród, a po drugie, jak bezpiecznym Iran jest państwem.
Kim jesteś Irańczyku? Po pierwsze Irańczyk to nie Arab, gdy go nazwiesz w ten sposób to albo się obrazi, albo zrobi Ci godzinny wykład o Twojej pomyłce. Arabów w Iranie jest około 2-3%. Najczęściej możesz spotkać Persa (67%), Azera (17%), albo Kurda (8%).
Słowo, które nam się przyda w tym wpisie to „haram”, czyli zakazany. Co może być zakazane? Praktycznie wszystko. Alkohol, muzyka, spotkania z kobietami, ateizm, po części nawet wolność.
Jak kiedyś powiedział Chomeini: „Muzyka niszczy ducha, gdyż wzbudza uczucia przyjemności i ekstazy, jak narkotyki. Chcę powiedzieć: wasza muzyka. Ona nie rozbudza umysłu, lecz go usypia. To trucizna porażająca umysły naszej młodzieży, która przestaje się troszczyć o losy narodu.”
Comments